i proponować mu odprzedanie dubletów. Szperając w dokumentach hatknąłem się na kore spondencję jednego z naszych najstarszych klientów, którego nazwisko wypadło mi całkowicie z pamien, ponieważ od wybuchu wojny nie zwracał się z żadnym zamówieniem. Człowiek ten kupował jeszcze u mego ojca, a nawet u dziadka. Ale nie przypominam sobie, by w ciągu trzydziestu siedmiu lat mej pracy w sklepie kiedykolwiek nas odwiedził.